Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/679

Ta strona została przepisana.

Dunkan radby tył innych jeszcze powziąść wiadomości; lecz przyjaciel mocno chociaż łagodnie popychając go ku drzwiom, przestrzegł jak w porę o niebezpieczeństwie, które spotkałoby obu, gdyby odkryto wzajemną ich znajomość.
Ulegając zatém potrzebie, wyszedł natychmiast i wmięszał się pomiędzy tłum otaczający chatę. Przygasłe już ogniska rzucały tylko słabe i posępne światło na gromady dzikich rozsypane tu i ówdzie Niekiedy jednak żywy płomyk wybuchał nagle i blask jego przelotny sięgał aż we wnątrz wielkiej budy, gdzie Unkas sam jeden, w jednakiej postawie, stał nad trupem świeżo zamordowanego Hurona. Wtém przyszło kilku wojowników i wziąwszy zwłoki poniosło do lasu, bądź żeby je pogrześć, bądź żeby oddać na pastwę zwierząt drapieżnych.
Tymczasem Dunkan w nadziei znalezienia jakiegokolwiek śladu tej, co była przed-