Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/680

Ta strona została przepisana.

miotem azardownych jego starań, wstępował do wielu mieszkań tak swobodnie, że nietylko nie czyniono mu żadnych zapytań, lecz nawet nikt nań nie zwracał uwagi. W obecném usposobieniu umysłów całego pokolenia łatwo mu było, byleby chciał tylko, ujść do lasu i połączyć się z towarzyszami wyprawy; lecz oprócz ciągle dręczącej niespokojności o los Aliny, nowy, chociaż mniej mocny powod, zatrzymywał go wpośrzód Huronów.
Chodził więc czas niejakiś od chaty do chaty mocno zmartwiony daremném poszukiwaniem; nakoniec postanowi! wrócić do domu rady, spodziewając się znaleść tam Dawida i powziąść od niego jakąkolwiek wiadomość, któraby położyła koniec coraz dolegliwszej niepewności.
Przybywszy do wielkiej chaty, która przed chwilą była izbą sądową i placem kary, znalazł w niej wiele osob, a na wszystkich twarzach spokojność zupełną. Wo-