Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/681

Ta strona została przepisana.

jownicy zgromadzeni tu powtórnie, palili lulki i rozmawiali poważnie o zdarzeniach zaszłych podczas wzięcia twierdzy William Henryka. Chociaż ukazanie się Hejwarda powinno byłoby przypomnieć im podejrzany nieco powód jego odwiedzin, na nikim jednak nie sprawiło widocznego wrażenia. Sądząc zatém, że okropne i niedawne widowisko sprzyjało jego zamiarom, umyślił niezaniechać żadnej zręczności korzystania z tak niespodziewanego trafu.
Wszedł krokiem pewnym i usiadł poważnie, a spojrzenie rzucone ukradkiem, przekonało go, że się Dawid nieznajdował tutaj. Unkas był na swojém miejscu nie obwarowany niczém: jeden tylko młody Huron siedzący niedaleko miał na niego baczne oko, a wojownik uzbrojony stał blizko drzwi oparty o ścianę. Zresztą ze wszech miar niewolnik zdawał się bydź swobodnym; wzbroniono mu było wszakże wdawać się w rozmowę i martwa nieruchomość czy-