Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/694

Ta strona została przepisana.

któraby w pokoleniu z niewielu rodzin złożoném, jednego lub kilku serc nie wzruszyła.
— I gdzież leżą kości tych wojowników? — zawołał nakoniec. — Wiecie ze nie w mogiłach przodków. Duchy ich poszły w stronę zachodu słońca; dążąc teraz ku ziemi duchów przebywają wody wielkie. Ale poszły, bez żywności, bo z strzelb, bez nożów, bez mokkasinów, nagie i biedne jak w chwili urodzenia. Jestżeto słusznie? Mająż oni wnijsdź do kraju sprawiedliwych jak Irokanie zgłodniali, albo Delawarowie nędzni? Mająż spotkać swoich braci bez broni w ręku, bez odzieży na grzbiecie? Cóż pomyślą ojcowie nasi widząc ich w takim stanie? Pomyślą ze zwyrodniało plemię Wyandotów i spojrzawszy na nich ziem okiem, rzekną: Czyppewy to jacyś przychodzą tu pod imieniem Huronów. Bracia, nienależy zapominać umarłych; człowiek czerwony nigdy ich niezapomi-