Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/705

Ta strona została przepisana.

szony przybierać dziwaczne miny dla odegrania swojej roli w oczach Indyan, kiedy ani podobna było spodziewać się skutecznego ratunku. Myśl ta uspokoiła w nim niektóre szkrupuły sumienia i już zabierał się do swojej czynności czarodziejsko lekarskiej, lecz go uprzedził równie biegły w sztuce ozdrawiania cudotwórca.
Dawid przed wejściem ojca chorej i Dunkana gotujący się już sprobować potęgi psalmów, wstrzymał się był na chwilę za ich przybyciem, a teraz podniosłszy głos, zaintonował hymn święty z takim zapałem, że pewnoby cud sprawił, gdyby do uleczenia nie trzeba było niczego więcej, prócz mocnej wiary w dzielność tego lekarstwa. Nikt mu nie przerywał; bo Indyanie mniemali, że słabość umysłu zapewniała mu szczególną opieką Nieba, a Dunkan bardzo był rad z tej przewłoki. Kiedy śpiewak uczynił przestanek na o-