Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/726

Ta strona została przepisana.

To rzekłszy zawrócił się i poszedł ku drzwiom, kędy Dunkan był wszedł do tego oddziału jaskini; lecz znalazł je zajęte przez niedźwiedzia, który siedział wahając się swoim sposobem i mrucząc gniewliwie. Magua zatrzymał się trochę i podobnież jak ten Indyanin co wprowadził tu Hejwarda, przypatrzywszy się pilnie, poznał przebranego kuglarza.
Długie obcowanie z Anglikami, pozbawiło go wielu przesądów pospolitych w jego narodzie. Nie mając zatém wielkiego poszanowania dla mniemanego czarnoxiężnika, spojrzał nań wzgardliwie i chciał pominąć; ale niedźwiedź nasrożył się i zamruczał groźniej.
Magua nie myśląc zmieniać zamiaru dla grymasów szarlatana, po chwili znowu posunął się naprzód; a niedźwiedź stanął słupem i zaczął przedniemi łapami garnąć do siebie powietrze.
— Głupcze! — zawołał zniecierpliwio-