Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/755

Ta strona została przepisana.

sznie hymnu stosownego do okoliczności, — nie wiem kto jesteś i czego — żądasz; ale jeżeli zamyślasz co złego przeciw najpokorniejszemu słudze kościoła, niechaj cię skruszą natchnione słowa króla proroka.
Niedźwiedź polegając ze śmiechu wziął się za boki.
— Schowaj twoje cacko, — rzekł potem. — Kilka słów angielskich lepiej się teraz przyda.
— Któż więc jesteś? — zapytał Dawid prawie pozbawiony oddechu.
— Człowiek taki jak i ty, — odpowiedział strzelec; — człowiek, w którego żyłach, równie jak w twoich nie masz ani kropli krwi niedźwiedziej. Czyż nie poznajesz tego, co ci powrócił twoję gwizdałkę?
— Czy to bydź może! — zawołał Dawid oddychając wolniej, ale nie pojmując jeszcze tej przemiany, co mu Nabuchodonozora przywiodła na myśl; — wiele widzia-