Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/776

Ta strona została przepisana.

krzyk zadziwienia; obaczemy jaki bętkie drugi.
Przysporzywszy jednak kroku wbiegli do lasu, a nim upłynęło parę minut, straszliwe wycie rozległo się po całym obozie Huronów.
— Teraz precz skórę, — rzecze Sokole Oko, a kiedy Unkas zrzucał swój ubiór, on tymczasem wydobywszy z pod krzaku dwie strzelby, dwa rożki z prochem i worek kul, co wszystko był tu zachował po spotkaniu się z guślarzem, dał jednę strzelbę Mohikanowi i uderzając go po ramieniu zawołał:
— Terazże niechaj te wściekłe szatany ścigają nas po pociemku, jeśli mogą: oto śmierć dla dwóch pierwszych, co się nam ukażą.
Po tych słowach obadwa trzymając broń na pogotowiu zagłębili się w puszczę.