Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/79

Ta strona została przepisana.

Czciliśmy Wielkiego Duelia, a Makwów trzymaliśmy tak daleko, ze nie mogli słyszeć naszych pleśni tryumfalnych.
— A wieszże czém byli wtenczas przodkowie twoi? ale jak na Indyanina jesteś zacny człowiek, i ponieważ mniemam, że odziedziczyłeś ich przymioty, musieli bydź walecznymi wojownikami, mędrcami zasiadającymi koło ogniska walnej rady.

— Pokolenie moje }est matką wielu narodów ale w mych żyłach krew niezmięszana płynie. Holendrzy na brzeg wysiedli i podali wodę ognistą[1] ojcom moim, którzy pili ją póty aż, zdało się obłąkanym, że niebo zstąpiło na ziemię i że widzą Wielkiego Ducha. Wtenczas stracili posiadłości swoje i, krok po kroku musieli oddalać się od brzegów. Ja który jestem wodzem i Sagamorem, nigdy inaczej nie widziałem słońca,

  1. Wódkę, gorzałkę.