Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/808

Ta strona została przepisana.

do nich Hurona. Skoro skwawy zebrały naczynia i resztki pokarmu, dwaj mówcy wystąpili na plac z chytrością i dowcipem.
— Twarz naszego ojca Kanady, czy zwróciła się znowu ku Huronom? — zapytał Delawar.
— Alboż była kiedy odwrócona od nich? — odpowiedział Magua; — ojciec nasz nazywa Huronów, najmilszemi dziećmi swojemi.
Delawar lubo przekonany inaczej, uczynił potwierdzające skinienie i dodał:
— Siekiery wojowników waszych były dosyć czerwone!
— Tak jest, — rzecze Magua, — a teraz chociaż jasne ale są tępe, bo już Dżankesy pobici, a za sąsiadów Delawarów mamy.
Na ten komplement, Delawar odpowiedział tylko wdziecznem ujęciem i zamilkł.
Korzystając z napomknienia o rzezi William Henryka, Magua zapytał:
— Niewolnica moja, czy nie jest ciężarem dla moich braci?