Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/83

Ta strona została przepisana.

zaraz i rogi zobaczysz. Widzę tam w krzaku pod tą górą parę tak pięknych rożków, jakich jeszcze niewidziałem tego lata. No, Unkas, dodał zniżając głos przez nałogową ostróżność, w zakład o trzy naboje prochu, przeciw pół łokcia wampum, że w sam łeb i to bliżej lewego oka trafię.
— Nie sposób, zawołał młody Indyanin zrywając się z całą żywością swojego wieku; ledwo końce rogów widać.
— Dziecko jeszcze, rzecze biały do ojca, wstrząsaiąc głową; zdaje się jemu, że strzelec widząc jedną część daniela nie może zgadnąć jak stoi cały?
To mówiąc przyłożył strzelbę do twarzy, i już miał dać dowód że się nie próżno z biegłości swojej chlubił, ale wtém doświadczony wojownik ręką odtrącił mu broń na stronę, i rzekł:
— Czy masz ochotę, Sokole Oko, dziś spotkać się z Makwami?
— Indyanie ci jak przez instynkt umieją