Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/853

Ta strona została przepisana.

chciała, nigdy nie może uczynić nic złego; a teraz błaga twojej opieki.
— Powiedzcie mi, dzieci, — rzecze patryarcha przerywanym głosem i odwołując się skinieniem do otaczających, chociaż oczy jego ciągle były wlepione w Korę — powiedzcie mi, gdzie Delawarowie obozują teraz?
— Na górach Irokańskich, z drugiej strony czystych źrzódeł Horykanu.
— Jlezto lat skwarnych upłynęło od czasu, kiedym pił wodę z mojej rzeki! — zawołał mędrzec. — Potomkowie Mikona są najsprawiedliwsi z pomiędzy ludzi białych; lecz cierpieli pragnienie i zabrali ją dla siebie. Scigająż oni nas aż tutaj?
— My nie ścigamy nikogo, nie pragniemy niczego — z żywością odpowiedziała Kora. — Gwałtem porwani i przyprowadzeni tutaj, żądamy tylko pozwolenia, wrócić spokojnie do naszego kraju. Czyliżto