Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/856

Ta strona została przepisana.

bywając sił ostatnich, zawołała prawie również tkliwym głosem:
— Powiedz mi, czy Tamemund jest ojcem?
Starzec zwolna podniósł oczy na całe zgromadzenie; uśmiech życzliwości rozjaśnił twarz jego; potém spuszczając wzrok na Korę, odpowiedział:
— Jest ojcem całego narodu.
— O nic ja nie proszę dla siebie, szanowny starcze, — rzekła nieszczęśliwa z konwulsyiném wzruszeniem przyciskając jego ręce do serca i z głową tak spuszczoną, że czarne pukle włosów spadające nieładem po ramionach, prawie całkiem zakryły zapłonione jej policzki — Przeklęetwo zlane na mych przodków, z całą mocą przywaliło ich dziecko! Ale oto ta biedna, — dodała ukazując siostrę — nieznała jeszcze dotąd gniewu nieba. Ma ona krewnych, ma przyjaciół; których stanowi szczęście, którzy ją kochają nad wszyst-