Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/859

Ta strona została przepisana.



ROZDZIAŁV.

„Jeżeli mi odmówisz, do praw odwołam się waszych. Niktże w Wenecyi nie dba o nie teraz? Chcę bydź sądzonym; mów, czy zgadzasz na to?“
Szekspir.

Przez kilka chwil żaden glos ludzki nie przerwał cichości oczekiwania. Nakoniec tłumy ludu wzruszyły się nakształt fali i przepuszczając Unkasa, zamykały się za nim jak bałwany rozhukanego morza. Wszystkie oczy, co dotąd z twarzy mędrca usiłowały wyczytać jego zdanie, zwróciły się teraz w przeciwną stronę i z niemem zadumieniem ulgnęły na giętkiej, wysmukłej i pełnej wdzięku postaci więźnia.