Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/870

Ta strona została przepisana.

poglądając na patryarchę z czcią i czułością przywiązanego syna, odezwał się tkliwym głosem, jak gdyby chciał osłodzić smutne przypomnienie, do którego dał starcowi powód.
— Od czasu kiedy przyjaciel Tainemunda lud swój do boju prowadził; — rzecze, — czterech zeszło wojowników jego rodu. Krew żółwia toczyła się przez żyły wielu wodzów; lecz wszyscy wrócili do ziemi z której byli wydobyci, tylko Szyngaszguk i jego syn żyją jeszcze.
— To prawda, to prawda, — odpowiedział starzec przywalony ciężarem wspomnień, które niszcząc łudzące jego marzenia, przywiodły mu na myśl rzeczywistą historją jego narodu; — mędrcy nasi powiadali często, ze w górach Dżankesów znajdują się jeszcze dwaj wojownicy krwi nie zmięszanej. Dla czegóż więc ich miejsca przy ognisku rady Delawarów próżnowały tak długo?