Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/874

Ta strona została przepisana.

— Długi Karabin! — zawołał starzec, wytrzeszczone oczy wlepiając w strzelca; — mój syn niesłusznie nazwał go przyjacielem.
— Nazwałem go przyjacielem, bo nim jest w istocie, — odpowiedział młodzieniec łagodnie, ale z pewnością. — Jeżeli Unkas znajduje przyjęcie u Delawarów, Sokole Oko również miłym gościem powinien bydź u nich.
— On zabijał młodych wojowników moich, imie jego jest sławne z klęsk Lenapóm zadanych.
— Że lada jaki Mingo puścił takie kłamstwo do uszu Delawara, pokazał przez to tylko ze jest oszczercą, — zawołał strzelec, uważając obecną zręczność za najdogodniejszą do usprawiedliwienia się z zarzuconej mu winy; — Makwów, to zabijałem; temu nie przeczę, i nawet przy samém ognisku ich rady; ale żeby moja ręka dobrowolnie miała uczynić co złego De-