Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/875

Ta strona została przepisana.

lawaróm, o! to jest potwarz bezczelna; serce moje sprzyja im, równie jak wszystkiemu co do ich narodu należy.
Wśrzód głośnych okrzyków zadowolenia, wojownicy poglądali jedni na drugich, jak gdyby zaczynając domyślać się dopiéro, co ich w błąd wprawiło.
— Gdzie jest Huron? — zapytał Tamemund; — onżeto zatknął mi uszy?
Magua, którego uczucia podczas tryumfu Unkasa łatwiej jest sobie wyobrazić niżeli opisać, skoro usłyszał swoje imie, zbliżył się do patryarchy i stanąwszy przed nim rzekł śmiało:
— Sprawiedliwy Tamemund nie zatrzyma tego zapewne, co Huron w jego ręku złożył.
— Powiedz mi, synu mojego brata, — rzecze mędrzec, odwracając oczy od łotrowskiej fizyonomii Chytrego Lisa, a z roskoszą zatrzymując je na pełnej prostoty i