Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/880

Ta strona została przepisana.

Do ciebie odzywam się sprawiedliwy Tamemundzie; czyliż nie dasz się ugiąć?
— Delawar wyrzekł już słowo, — odpowiedział mędrzec, z zamkniętemu oczyma spuszczając głowę na piersi, jak gdyby tyle wzruszeń wycieńczyło resztę sił jego. — Mężowie nie mówią po dwa razy.
— Bardzo mądrze, bardzo słusznie, — rzecze Sokole oko, dając znak Hejwardowi, żeby więcej nie turbował starca; — wódz niepowinien tracić czasu odwołując to co raz postanowił; ale też wojownik powinien namyślić się dobrze, nim swojego jeńca ugodzi w łeb tomahawkiem. Słuchaj Huronie, nie cierpię ciebie, i każdy Mingo nie więcej moją łaską pochlubić się może, a stąd wniosek łatwy, że jeżeli ta wojna pociągnie się jeszcze, nie mało wojowników waszych pozna, co to jest spotkać się ze mną. Zastanów się więc, czy lepiej ci zaprowadzić do obozu kobiétę,