Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/895

Ta strona została przepisana.

Hasło to obudziło wszystkie uśpione namiętności całego narodu. Sto młodych chłopców, których dotąd wstrzymywała nieśmiałość właściwa ich wiekowi, rzuciło się teraz z zajadłością na drzewo, wyobrażające nieprzyjaciela i rozsiekało je w najdrobniejsze cząstki.
Zapał ten objął wszystkich; dojrzali wojownicy nawet chwytając rozrzucone drzazgi, szarpali je w rękach z taką wściekłością, jak gdyby to były drgające członki ich nieprzyjaciół Tysiące nożów i siekier błyszczało w powietrzu. Widząc te uniesienia gniewu połączone z dziką radością, nie można było powątpiewać, że wojna wypowiedziana z takiém uczuciem stanie się narodową.
Rzuciwszy piérwszą iskrę pożaru, Mohikan usunął się z koła rozjuszonych wojowników i wstąpił na mały wzgórek. Wkrótce mocny głos jego, z energiczném skinieniem ręki, dał znak, że słońce dosię-