Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/913

Ta strona została przepisana.

gdy naczelnik ruszał z miejsca żeby im przodkować, niektórzy wyrazili mu na migach, że nie wszystko jest jak należy. Strzelec zrozumiał ich natychmiast i obejrzawszy się postrzegł psalmistę dążącego za nimi.
— Czy wiesz, przyjacielu, — odezwał się do niego poważnie, a może i nieco pyszniąc się ze swojego dowózdtwa; — czy wiesz, że to jest oddział nieustraszonych wojowników, wysłany na niebezpieczną wyprawę i prowadzony przez takiego, co chociaż nie zdatny do układania pięknych słówek, ale lubi prędko przystępować do dzieła? Nim upłynie dziesięć minut, może już trzeba będzie iść po ciałach martwych czy żywych Huronów.
— Lubo ustnie nie byłem uwiadomiony o waszém przedsięwzięciu, — odpowiedział Dawid z ożywioną twarzą i takim ogniem w oczach, jakiego nigdy nie miało jego spokojne i bez żadnego wyrazu spójrze-