Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/92

Ta strona została przepisana.

szukaj pan ludzi poczciwych i wojowników mężnych, chociaż, rzadko kiedy biją się oni teraz; bo z łaski zdradzieckich swych nieprzyjaciół Makwow, muszą cierpieć, żeby ich nazywano babami.
— Dosyć, dosyć, rzecze Hejward zniecierpliwiony trochę; nie proszę o poświadczenie, czy człowiek którego ja znam, a sam nie znasz, jest poczciwy lub nie. Odpowiedz mi lepiej na moje pytanie: jak daleko jesteśmy od głównego sztabu i od twierdzy Edwarda?
— Tak daleko jak się podoba przewodnikowi pańskiemu. Zdaje się, ze koń taki jak pański nie mało może ubiedz od wschodu do zachodu słońca.
— Nie chcę przyjacielu ucierać się z tobą na słowa, rzecze Hejward łagodniej i starając się przytłumić w sobie poruszenie gniewu. Gdybyś powiedział nam, jak daleko twierdza Edwarda, i chciał nas zaprowadzić do niej, pewno byś nie żałował tego.