Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/931

Ta strona została przepisana.

razem pozostanę z wojownikami mojego koloru: ty mnie znasz, Mohikanie; bądź pewny ze ani jeden nie przejdzie tej rzeczki, co jest za nami, nie usłyszawszy huku danielówki.
Wódz indyjski stał jeszcze chwil kilka cały zajęty wrzawą bitwy, która zbliżając się widocznie, oznajmowała że Delawarowie brali górę, i nie piérwej zszedł z swojego miejsca, aż kule padając koło niego jak ziarna gradu przed burzą, przeświadczyły go iż równie przyjaciele jak nieprzyjaciele, byli już bliżej niżeli się spodziewał. Sokole Oko z towarzyszami swoimi ukrył się za gęstym krzakiem i czekał dalszych wypadków z tą niezachwianą spokojnością, jaką w podobnym razie, tylko samo przyzwyczajenie nadać może.
Wkrótce huk broni ognistej przestał powtarzać się po lasach i grzmiał tak czysto, jak gdyby strzelano na otwarłém po-