Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/937

Ta strona została przepisana.

dać pomoc. Zdawało się raz, że Magua chciał odwrócić się jeszcze i probować czyliby mu nie udało się nasycić swej zemsty, ale odepchnąwszy myśl tę zaledwo powstałą, tuż przed nadchodzącymi nieprzyjaciółmi wemknął się między gęste krzaki i wpadł do znajomej czytelnikowi jaskini. Sokole Oko widząc ze już Lis Chytry ujść im nie potrafi, wykrzyknął z radości i na czele swoich towarzyszów czém prędzej wskoczył za nim do pieczary, żeby nie stracić go z oczu. Kiedy tak przebiegali długie i ciasne wydrążenie pod ziemią, tłumy kobiét i dzieci z przeraźliwym wrzaskiem uciekały przed nimi. Przy słabém i grobowém świetle lochu można je było wziąść za duchy albo cienie pierzchające na widok żyjących.
Ale Unkas nie widział nikogo prócz Magui; jego jednego szukał oczyma, jego pilnował się kroków. Hejward i strzelec po-