Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/96

Ta strona została przepisana.

trzymał się trochę, jakby ich wdziękami uderzony, i z widoczném ukontentowaniem oddał ukłon Alinie, kiedy ta z uprzejmym uśmiechem skłoniła się jemu. Przechodząc koło klaczy karmiącej zrzebię zastanowił się jeszcze, chcąc zgadnąć, ktoby to taki siedział na niej, i znowu powrócił do Hejwarda.
— Mingo, zawsze jest Mingo, — rzecze po cichu, i wstrząsając głową; — kiedy go Bóg stworzył takim, ani Mohawk, ani nikt w swiecie nie potrafi odmieni. Gdybyśmy byli sami tylko i gdybyś pan chciał tego pięknego rumaka zdać na łaskę wilków, w godzinę zaprowadziłbym pana do Edwarda; ale ponieważ, jak widziałem są jeszcze i {kobiety tutaj, to rzecz niepodobna.
— Dlaczegóż? Nie zważaj że one są utrudzone, mogą jeszcze przejechać mil kilka.
— Rzecz niepodobna, — odpowiedział strzelec stanowczym głosem. — Za najlepszą strzelbę, jaka tylko jest w osadach, nie chciałbym