Strona:PL L.M.Alcott - Małe kobietki.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.
—   10   —


mogła występować w białej sukni, z rozpuszczonym włosem i w klejnotach ze złotego papieru. Nie mamy lepszej aktorki nad ciebie, i wszystko przepadnie, gdy zejdziesz ze sceny — rzekła Ludka i dodała potem: — Trzeba zrobić próbę dziś wieczorem; chodź Amelko, odegrać scenę zemdlenia, boś w niej sztywna jak pień.
— Niema na to rady; nigdy nie widziałam jak się mdleje, a nie mam ochoty zsinieć, zczernieć i paść nawznak, jak ty. Jeżeli będę umiała rzucić się swobodnie na ziemię, to dobrze — a jeżeli nie, to padnę z wdziękiem na krzesło. Nic sobie nie będę z tego robiła jak Hugo przystąpi z pistoletem — odezwała się Amelka, która wcale nie miała talentu dramatycznego, i wybrano ją tylko dla małego wzrostu, by ją mógł wynieść ze sceny bohater sztuki, gdy się rozkrzyczała.
— Zrób w ten sposób: załam tak ręce i przejdź przez pokój chwiejnym krokiem, wołając przeraźliwie: „Rodrygu, ratuj mię! ratuj mię!“ I dla przykładu wyszła Ludka z melodramatycznym i prawdziwie przenikającym krzykiem.
Amelka starała się ją naśladować, ale ręce trzymała przed sobą sztywno, szła jakby na sprężynach i taki wydała wrzask, jakby od ukłucia się szpilką, nie z trwogi i przerażenia. Ludka rozpaczliwie jęknęła, Małgosia roześmiała się na całe gardło, a Eliza przypaliła bułkę, wpatrzywszy się z zajęciem w tę zabawną scenę.
— Nic nie pomaga; odegraj to jak zdołasz najlepiej, ale jak cię publiczność wygwiżdże, to nie miej żalu do mnie! Teraz chodź ty, Małgosiu.
Odtąd szło gładziej, bo Don Pedro wyzywał świat jednym tchem w dwustronicowej mowie, czarownica Agara z olśniewającym efektem odśpiewała uroczyste za-