stawił się naszym oczom, bo upadając, pan Pickwick zanurzył głowę i ramiona w beczce z wodą, wylał beczułkę szarego mydła na swą męską postać i szkaradnie podarł ubranie. Gdyśmy go uwolnili z tak niebezpiecznego położenia, okazało się, że wcale nieuszkodzony, tylko się w paru miejscach zadrasnął trochę. Miło nam dodać, że obecnie cieszy się dobrem zdrowiem.
Poczuwamy się do przykrego obowiązku, by opisać nagłe i tajemnicze zniknięcie naszej kochanej przyjaciółki, pani „Śnieżna łapka“. Ta miła i ulubiona kotka była pieszczochą wielkiego koła gorących wielbicieli. Pięknością pociągała oczy, a wewnętrzne przymioty czyniły ją drogą wszystkim sercom, i dla tego całe społeczeństwo głęboko uczuło jej ubytek.
Gdy ją ostatni raz widziano, siedziała przed bramą i przyglądała się wózkowi rzeźnika; jest zatem obawa, że jaki nikczemnik, zwabiony jej wdziękami, ukradł ją podstępnie. Kilka tygodni minęło, a nie odkryto jej śladów; utraciwszy więc wszelką nadzieję, przywiążemy czarną wstążkę do jej koszyka, odstawimy jej miseczkę i opłakiwać ją będziemy jako straconą na zawsze“.
Współczujący przyjaciel przesyła co następuje: