wiązki, czyniące wypoczynek pożądanym, i starać się, żeby dom był wygodny i przyjemny dla wszystkich?
— Będziemy się starać, mamo! będziemy się starać! — wykrzyknęły dziewczęta.
— Jeżeli tak, to wam radzę dźwignąć znowu swe ładunki małe, bo chociaż niekiedy wydają się zbyt utrudzające, jednakże są pożyteczne i stają się nawet lżejsze, gdy je umiemy nosić. Praca jest zbawienną rzeczą i każdy może jej mieć dużo; powstrzymuje nas od nudów i przewinień, zbawienna jest dla zdrowia i dla umysłu, i budzi uczucie siły i niezależności, lepsze od blasku lub pieniędzy.
— Będziemy pracować jak pszczółki, i z upodobaniem, — powiedziała Ludka. Ja się nauczę gotować przez wakacje, i następny obiad już pójdzie jak z płatka.
— A ja wyręczę mamę w zrobieniu koszul dla ojca; wprawdzie nie bardzo lubię szyć, ale to będzie lepiej, niż tracić czas nad przerabianiem sukien, które i tak ujdą! — rzekła Małgosia.
— Ja się nietyle będę zajmować lalkami i fortepianem, a zato codzień odrobię lekcje. Jestem głupiutka więc powinnam uczyć się, nie bawić, — postanowiła Eliza. Amelka poszła za jej przykładem, bohatersko oznajmiając:
— Ja będę pracowała nad dziurkami od guzików i nad starannem wysławianiem się.
— Bardzo dobrze; kiedy tak, jestem zupełnie zadowolona z próby i sądzę, że się możemy na niej ograniczyć. Tylko nie wpadnijcie w drugą ostateczność i nie pracujcie jak niewolnice. Oznaczcie sobie godziny na zabawę, żeby każdy dzień był pożyteczny i przyjemny, a dobrem użytkowaniem czasu przekonajcie mię, że oceniacie jego wartość. W ten sposób młode lata spłyną wam rozkosznie, starość