Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/118

Ta strona została skorygowana.

Cóż się stało? Ot chłopaki
Widząc, że on już jest taki,
Wszyscy społem: wielcy, mali,
Sprzeciwialskim go przezwali,
I już trzy lat będzie blizko,
Odkąd nosi to nazwisko.
To wstyd, dziatwo ma kochana;
Mówcie, czyliż niéma rady,
By się pozbył tego miana?
Jest — poprawić się z swéj wady.


XXII.
Radość Matki.

Słuchaj dziécię
Z czego w świecie
Się raduję,
Za co Bogu
W świątyń progu
Dziś dziękuję:
Nie za dwory,
Złota wory,
Konie, cugi,
Przyjemności,
Tłumy gości,
Liczne sługi,
Ale z chwały,
Żeś ty miła,
Grzeczną była
Przez dzień cały.