Nie mam wiosek, ni pałacy,
Nie znam czém świata zwyczaje,
Ciężkim trudem żyję z pracy,
A trud kęs mi chleba daje;
Nie chcę ja być wielkim panem,
Bo w bogactwach siła złego,
Jam szczęśliwy swoim stanem:
Héj, piaseczku polowego!
O zbytnie zyski nie proszę,
Bo rubelków mi nie trzeba,
Gdy zarobię dwa, trzy grosze,
Ot i dosyć na kęs chleba;
Nie przeceniam się z towarem,
Lecz probuję szczęścia mego,
I wciąż obyczajem starym
Wołam: piasku polowego!
Gdy ujrzę silnéj postawy
Chłopa z figurą wyniosłą,
Który miłosierdzia sprawy,
Za korzystne ma rzemiosło,
Który żebrze jak kaléka,
Strzegąc się trudu wszelkiego,
Jadąc krzyczę mu zdaleka:
Héj, piaseczku polowego!
Bo wszyscy wielcy i mali
Winni pracą chléb swój zdobyć,
A tylko starcy schorzali
Mają prawo nic nie robić;
Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/126
Ta strona została skorygowana.