Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/157

Ta strona została skorygowana.

U których wiek bardzo młody,
Nie zna czém jest władza mody,
U Zosi jasno-bląd włosy
Spadają w dwie długie kosy,
Nie tamując ruchów ciała;
Raz jednakże Zosia mała,
Spostrzegłszy rzeczy nieznane,
Damy straszliwie splątane
W swoich sukniach, niby w workach,
Chodzące na długich korkach,
Tak jak na szczudłach chłopaki:
„Co oznacza ubiór taki?”
Zapytała swojéj Niani.
„Tak się nosi każda pani,
Która modną pragnie zostać.”
„I ja chce miéć taką postać!”
Woła Zosia: „bez mozołu,
Można suknię zszyć u dołu,
Zlepić korek wraz z trzewikiem;
Będę wtedy panią z szykiem!”

Mama słysząc to żądanie,
Powie: „jak chcesz tak się stanie,
Ujrzysz jaki z tém ambaras....”
Więc odzieją Zosię zaraz
Po modnemu — lecz w tym stroju,
Trudno chodzić po pokoju,
Skakać zaś wcale nie można;
Ledwie postąpi z ostrożna,
Buch o ziemię — „ot masz tobie,
Co ja teraz biédna zrobię?”