Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/169

Ta strona została uwierzytelniona.

A włos jaki! takim splotem
I panienki nie pogardzą...
Słowem, trza wam wiedziéć o tém,
Że tę lalkę kocham bardzo.
Lecz choć ona mą pieszczotą,
Choć ma piękność i wdzięk rzadki,
Oddałabym ją z ochotą
Za jeden uścisk méj Matki!

Posiadam także zabawki:
Warcaby, szachy, domina,
Które zamykam do szafki
Gdy przyjdzie nauk godzina,
Potém znów wszystko wykładam
Chcąc spędzić chwilę przyjemną,
Często nawet sama Madame
Siada do gry razem ze mną;
Ale te wszystkie śliczności,
Te wytchnienia miłe świadki,
Oddałabym bez trudności
Za jeden uścisk méj Matki!

Mam ptaszka — co to za ptaszek!
Wy takiego nie widzieli,
Pośród skoków i igraszek
On każdego rozweseli.
A jak śpiewa — istne cuda:
Tiu! tiu! tiu! tiu! niby w lasku:
Zawsze mu się piosnka uda
Słodko, dźwięcznie i bez wrzasku.