Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/172

Ta strona została skorygowana.
LXV.
Konik polny i mrówka.

Wszak wam bajka, ręczę za to,
O koniku polnym znana,
Który przez calutkie lato
Śpiewał sobie wciąż od rana
Aż do nocy — gdy zaś szronem
Zaskrzył zimy dzionek chłodny,
Do mróweczki rzekł z pokłonem:
„Nakarm, posil — bom ja głodny!”
„Kiedyś ciągle śpiewał latem
Od rana aż do wieczora,”
Mrówka rzecze — „zimą zatem
Potańcować tobie pora.”

Oto bajka znana bardzo,
A sens bajki zaś jest taki:
Że dziewczęta i chłopaki
Często z młodu trudem gardzą.
Im figielki, śpiewy, szały,
Marne pląsy, puste śmiechy,
Cóż ztąd? przyjdzie wiek dojrzały
I koniec wszelkiéj uciechy:
Smutek, nędza, niewygody,
Głodno, chłodno, niemoc, bieda,
Bo kto wiek zmarnował młody,
Temu starość szczęścia nie da.