Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/173

Ta strona została skorygowana.
LXVI.
Panna Wtrącalska.

Jeśli ciekawość, jak wam powiada
Znane od wszystkich ludzi przysłowie,
Niby najbrzydsza na świecie wada,
Pierwszym się stopniem do piekła zowie,
To ja wam dodam dziateczki jeszcze,
Że i wtrącanie się w cudze sprawy
W liczbę nałogów brzydkich pomieszczę.

Była w Warszawie dziewczynka mała;
Kto ona? może mnie kto zagadnie,
Ale nie powiem wam jak się zwała,
Bo robić plotki bardzo nie ładnie.
Otóż ta panna rzeknę w sekrecie
Miała ten zwyczaj (słuchajcie proszę)
Że do każdziutkiéj rzeczy na świecie
Musiała wtrącić swoje trzy grosze.
Gdy w domu zajdzie jaki wypadek,
Przybędą goście, zmienią nauki,
A Mama każe spóźnić obiadek,
Już ona swoje wyprawia sztuki:
Wkręci co, zmyśli, doda połowę,
Wciąż wyjeżdżając z swemi radami,
Tak że służący zachodzą w głowę
I co im robić nie wiedzą sami...
Słowem kucharka, stróż, lokaj, chłopak,
Ciągle wzywani nie wiedząc na co,
Do tego stopnia spraw wątek tracą,
Iż rzecz najprostsza idzie na opak.