Pilne, posłuszne, potulne dziatki
Które czczą cnotę, Boga się boją,
Idąc za radą Ojca i Matki,
Pełnią jedynie powinność swoją;
Kto zaś się chełpi z najmniejszéj rzeczy
Jaką dokonał, ten winą własną
Przez samolubstwa wadę niweczy
Cennych przymiotów skarbnicę jasną,
A ludzie temu dziwią się bardzo,
Gdyż pyszałkami wszyscy dziś gardzą.
Adelka była panną rozsądną,
Cichą, spokojną i nienatrętną,
Wyrozumiałą, stateczną, rządną,
Skorą do pracy, do nauk chętną;
Czy to przy lekcyi czy wśród zabawy
Nikt się nie zdołał na nią użalić,
Ale cóż z tego, gdy własne sprawy
Miała obyczaj sama pochwalić,
I skutkiem tego straciła sposób
Zyskać uznanie u starszych osób.
„Zwykle,” mawiała, „trudny początek
Do nauk, mnie zaś wszystko tak składnie
Idzie, bom pilna: patrzcie co piątek,
A jak ćwiczenie zrobione ładnie!
Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/196
Ta strona została skorygowana.
LXXXII.
Fiołek.