Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.
XXV.
Beksa.

Pies szczeka, kotek miauczy, beczy zaś owieczka,
Nigdy grzeczna panienka żyjąca przykładnie;
Jeźli więc nie przestanie wciąż beczyć Juleczka
Nazwą ją ludzie owcą — a co? czy to ładnie?


XXVI.
Kominiarz.

„Nie lubię kominiarza.” „Dla czego?” „Bo czarny
A zaletą jest schludność i czystość odzieży;”
„Jego zczernił trud ciężki, nie szał zabaw marny:
To człek pracy, a takich szanować należy.”


XXVII.
Lekarstwo.

Objadłszy się zażywał Marcinek lekarstwo:
„Pfe!” stękał z miną kwaśną, skrzywioną, ponurą
„Jakie to jest paskudne!” Wiń własne obżarstwo,
Przez nie musisz w chorobie poznać się z mikstur


XXVIII.
Kotek.

Zabrudzony Leonku, spojrz proszę na kotka
Jak on muska swą łapką mordeczkę kosmatą,
Niechaj cię nie zawstydza ta schludna istotka!
A czy wiesz co masz zrobić? „Mam się umyć Tat