Grajcie więc gdy chcecie — ja powiem wam szczérze,
Że przy téj rozrywce chęć do snu mnie bierze.
Sprobujmy w cenzurę — ty siadaj, obchodzę...
Ot różne ploteczki ze świata przynoszę;
Byłem na trzech balach, wstąpiłem po drodze,
Co o nim mówiono, posłuchaj pan proszę:
Jeden rzekł, że pan wart otrzymać pochwałę,
Drugi znów, że z pana filucik jest wielki,
A trzeci, że dałby za pilność ci pałę,
Czwarty zaś nakoniec, że lubisz figielki...
Skończyłem.” „Ten co mi o pale powiedział,
Niech wstanie — on będzie na miejscu mym siedział.”
„Eh! dajmy już pokój, bo zawsze obmowa
Jest rzeczą naganną: gdy zganić wypadnie,
To potém powoli od słowa do słowa
Może przyjść do sprzeczki, i będzie nie ładnie.”
„A w ślepą nam babkę czyż zagrać nie można?”
„Do żartów nad biédnym, czy kto z nas ma prawo?
Udawać ciemnego jest zawsze rzecz zdrożna:
Ślepota kalectwem, nie płochą zabawą.„
„Więc pomyśl, więc poradź siostrzyczko ma złota,
Co począć, gdy taka do zabaw ochota?”
„Już ja wam poradzę: ot mała książeczka,
W niéj cudne obrazki, podróże, powieści:
Nie jedna wam utkwi w pamięci bajeczka,
Nie jeden się szczegół w wspomnieniu pomieści.”
„Ah! jakież to śliczne! — nie chcemy cenzora,
Co wszystkich wyśmiéwa i wszystkim przygania,
Ni kotka i myszki, ni pana pastora,
Ni babki, co chustką swe oczy zasłania,
Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/232
Ta strona została skorygowana.