Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/233

Ta strona została skorygowana.

Boć z wszystkich rozrywek jakie są na świecie,
Najlepiéj książeczką zabawi się dziécię.”


CIV.
Dziwna choroba.

„Moja Zosiulku, ja ci powiadam,
Że do poprawy wielka już pora,
Znowu się dzisiaj skarżyła Madame
Na twą niepilność.” „Mamo, bom chora:
Jabym siedziała wciąż nad książkami,
Ale poradzić nie umiem sobie,
Gdy chcę pracować, wnet oczy łzami
Się zalewają — i nic nie robię.
Pióra, zeszyty, papiér, atrament,
I wszelkie inne nauk przedmioty,
Czynią w méj głowie tak wielki zamęt,
Iż mi do trudów braknie ochoty.”
A Mama rzeknie: „Może to przesyt
Ze zbytku w jadle — spróbuj dyety.”
„O nie! mam zawsze wielki apetyt,
Mnie tylko szkodzą książki, kajety.”
„Dziwna choroba! Choć się nie zdarza
Widziéć tę słabość u starszych osób,
Należy jednak przyzwać lekarza,
Może on na to wynajdzie sposób.”

Zjawił się doktór — w piersi popukał,
Spytał czy Zosia pilna i grzeczna,
Zobaczył język, pulsu poszukał,
I rzekł: „Choroba to niebezpieczna,