Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/253

Ta strona została skorygowana.

A kwiatków na łące
Miliony, tysiące:
Tam z Mamą i Tatą
Na wiosnę i w lato,
Mięszkając we troje,
Przepędzam dni swoje.

Gdy zbudzę się zrana,
Wnet wznoszę do Pana
Modlitwę serdeczną,
Bym była wciąż grzeczną,
Bo nauk chęć miała,
Rodziców słuchała.

Podają śniadanko:
Jest kawa z śmietanką,
I chlébek razowy,
I mléczko od krowy;
Skrzepiona na ciele,
Nie myśląc już wiele,
Wyfruwam jak ptaszek,
By pośród igraszek,
Pobujać w ogrodzie,
W weselu, swobodzie,
Odwiedzić gaiki,
Gdzie nucą słowiki,
Pozrywać kwiateczki
Dla drogiéj Mateczki...
Lecz czas wciąż ucieka,
A Mama mnie czeka,
Więc biorę książeczkę,
By wydać bajeczkę,