Nie zrobię nic na to.
Więc żegnam się z Tatą,
Z kochaną Mateczką,
I daléj w łóżeczko,
Ukryję się na noc:
Do jutra — dobranoc!
Zaledwie skończę swoje zadanie
Z działu historyi lub grammatyki,
I przegram gammy na fortepianie,
Zaraz do ręki biorę kluczyki:
Krzątam się w domu robiąc porządek,
Ustawiam w sklepie butelki z piwem,
Patrzę czy czasem nie ciecze sądek,
Czy przyniesiono kierznię z mleczywem,
Potém udaję się do śpiżarki,
Dać co potrzebne jest dla kucharki.
Najpierwéj trzeba mięso przeważyć,
Nie uchylając się od mozołu:
Z téj części befsztyk można usmażyć,
A kości na smak wziąść do rosołu.
Tu mąka, kaszka, masło, jarzyny,
Główka kapusty, kartofli miarka,
Łyżka konfitur do legominy,
Zda się, że wszystko ma już kucharka...
Teraz niech Basia w piecu napali:
Obiad o drugiéj ma być najdaléj.