Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/277

Ta strona została skorygowana.
I.
Wdzięczność zbrodniarza.

„Nie chodź tam, nie chodź, panienko droga,
To człek niegodny litości,
To zbój, co zaparł się swego Boga,
Zniszczył zdrój świętéj miłości.
Schwytany z nożem, odcierpiał karę
Za wszystkie niegodne sprawy,
A opuściwszy więzień pieczarę,
Kończy swój żywot plugawy.”
Tak rzekła sługa pewnéj panience,
Która się w drogę zbierała,
I z koszem pełnym jadła w swéj ręce,
Na progu domu już stała.
„On zły,” odpowie Stasia — „zbrodniarze
Nie mogą cnotą się rządzić,
Ale grzeszników Bóg w niebie karze,
Nie nam wypada ich sądzić;
I my błądzimy, nie nam należy
Złe czyny bliźnich rachować,
On biédny, w strasznéj chorobie leży,
Idę nędzarza ratować.”