Ale przez ciągły postępu chód,
Wdrażały w pamięć podjęty trud:
W książkach trzymała czystość i ład,
Od nieprzystojnych stroniła zwad,
Szanując zdanie poważnych głów,
Nie szafowała potokiem słów,
Które pustemi dźwiękami brzmi...
Chcecież ją poznać, powiedzcie mi?
Lecz jéj imienia nie powiem, nie,
Bo to dziéwczątko zrumieni się!
Kiedy siostrzyczek i braci rój,
Skończywszy zadań książkowych znój,
Splótł swoje dłonie w wesoły krąg,
Igrając pośród zielonych łąk,
Ona przy zmianie rozlicznych gier,
Rozsądkiem swoim trzymała ster,
Radząc jakich się trza trzymać miar,
By raźnych zabaw nie zmienić w swar,
A wszyscy za nią dążyli w ślad...
Poznać ją każdy z was byłby rad;
Lecz jéj imienia nie powiem, nie,
Bo to dziéwczątko zrumieni się!
Czasami w życiu trafia się dzień,
Że wszystko mroczny przybiera cień,
I jakąś postać nieszczęsną ma:
Zawodzi trud, nie idzie gra,
Ona wśród takich bolesnych trosk,
Miasto rozmięknąć z żalu jak wosk,
Miasto strumieniem łez rosić twarz,
Nad hartem ducha trzyma wciąż straż;
Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/328
Ta strona została skorygowana.