Gdyby się pola wciąż zieleniły,
Owocu nie dało kwiecie,
Ziarenka w kłosy nie wystrzeliły,
Głódby panował na świecie;
Gdyby człek zawsze chciał być malutkim,
W igraszce szaléć wciąż marnéj,
Czyżby mógł spełnić z zbawiennym skutkiem
Trud swego życia ofiarny?
Piękną jest wiosna, gdy wabi kwiatkiem,
Zachwyca barwą zieleni,
Ale ta pora tylko zadatkiem
Jest złotych plonów jesieni.
Kiedy spać iść — to z ochotą,
Kiedy wstawać — to już wcześnie,
Gdy dzień zacząć — to z robotą,
A zaś marzyć — tylko we śnie.
Gdy nadrabiać — to nie miną,
Kiedy błyszczyć — to nie strojem,
Kiedy płakać — to nad winą,
Gdy się chlubić — to prac znojem,
Gdy są grosze — to je zliczyć,
Gdy są suknie — to je chronić,
Gdy co boli — to nie krzyczéć,
Gdy kto wita — to się skłonić;
Kiedy smutno — to łzę zdławić,
Gdy wesoło — to być hożym,
Gdy czas starczy — to się bawić,
Kiedy igrać — to nie z nożem.