Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/338

Ta strona została skorygowana.

Dzisiaj gdym przestał być już dziecięciem,
Gdy z książek czerpię nauk wywody,
Kształcąc starannie umysł mój młody,
Z innem na rzeczy patrzę pojęciem;
Wiem że grom który buczy i błyska,
Lub téż zygzakiem dwie chmury sprzęga,
To elektrycznych prądów potęga,
Nie żadne tajne ludziom zjawiska.
Wiem że gwiazdeczki, co pośród cieni
Nocnych migają, to światów krocie,
Które w wirowym swoim obrocie,
Świecą odbiciem słońca promieni.
Wiem że dżdżu zdroje, rosa kroplista,
To wyziew co się ulatnia w chmury,
Że księżyc który lśni w blask ponury,
To sąsiad ziemi — bryła kulista;
Słowem czy spojrzę w niebios przestworze,
Czyli wzrok rzucę na ziemskie twory,
Wszędzie obłędu nikną pozory,
I nic zagadką mi być nie może.
A gdy rzecz każdą z gruntu wyjaśnię,
Gdy wszelkie tajnie przyrody zbadam,
Często nad ludzką ciemnotą biadam,
Słysząc prostacze nieuków baśnie.


XXIX.
Miesiąc Maj.

Zielenią łąki, kwitną ogrody,
Brzmi śpiewem ptasząt cienisty gaj,
Życie się budzi w tworach przyrody:
To miesiąc Maj.