Dzisiaj gdym przestał być już dziecięciem,
Gdy z książek czerpię nauk wywody,
Kształcąc starannie umysł mój młody,
Z innem na rzeczy patrzę pojęciem;
Wiem że grom który buczy i błyska,
Lub téż zygzakiem dwie chmury sprzęga,
To elektrycznych prądów potęga,
Nie żadne tajne ludziom zjawiska.
Wiem że gwiazdeczki, co pośród cieni
Nocnych migają, to światów krocie,
Które w wirowym swoim obrocie,
Świecą odbiciem słońca promieni.
Wiem że dżdżu zdroje, rosa kroplista,
To wyziew co się ulatnia w chmury,
Że księżyc który lśni w blask ponury,
To sąsiad ziemi — bryła kulista;
Słowem czy spojrzę w niebios przestworze,
Czyli wzrok rzucę na ziemskie twory,
Wszędzie obłędu nikną pozory,
I nic zagadką mi być nie może.
A gdy rzecz każdą z gruntu wyjaśnię,
Gdy wszelkie tajnie przyrody zbadam,
Często nad ludzką ciemnotą biadam,
Słysząc prostacze nieuków baśnie.
Zielenią łąki, kwitną ogrody,
Brzmi śpiewem ptasząt cienisty gaj,
Życie się budzi w tworach przyrody:
To miesiąc Maj.