Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/349

Ta strona została skorygowana.

„A gdzie twój Ojciec?“ „Ot tam niedaleko
Mięszka w swéj chacie wraz z całą chudobą,
Ja zaś wyszedłem paść bydło nad rzeką.“
„Pójdźmy do Ojca — prowadź mnie ze sobą!“

I cóż powiecie, kochane me dziatki?
Oto, że zgadłszy myśl twórczą w chłopięciu,
Pan ów uprosił właściciela chatki,
By syn się w wyższém mógł kształcić zajęciu;
Wziął go ze sobą, szkoły zań opłacił,
On znów pod światłym pracując kierunkiem,
Wyrósł w człowieka, rodzinę wzbogacił,
I zdobył sławę z uznania szacunkiem.
Ukryte bowiem człowieka zdolności,
Do sztuk, przemysłu, od Boga pochodzą,
Użyć ich trzeba, a przy wytrwałości,
Źdźbła kiełkujące, owoce wyrodzą;
Bez silnéj woli, bez wskazówek jasnych,
Bez stosownego nauki zakroju,
Owe odbłyski pośród szranek ciasnych
Marnieją, w ciężkim i niewdzięcznym znoju.


XXXVI.
Żebrak górski.

Panoczku na wirchach[1] tak pięknie, tak jasno,
Że zda się świat nie ma tam końca,
Wśród równi[2] zaś smutno, ponuro i ciasno,
I nie tak wesoły blask słońca;

  1. Wirchy — góry.
  2. Równia — dolina.