„Nie — ten najbogatszym na świecie się staje,
Kto jest rad z tego co mu pan Bog daje,
I nigdy w żadnéj życia spokojnego chwili,
Nad zmianą stanowiska swego się nie sili.
„Gdzie jest rozum?” „W nauce.” „A zaś korzyść?” „W pracy.”
„A czego strzedz się trzeba?” „Czasu marnowania.”
„Kiedy tak pięknie mówisz czemuś mój Ignacy,
Dotychczas nie nauczył się swego zadania?”
„Bo...” „Nie szukaj wykrętów, słowa twoje próżne,”
Powie Ojciec z surowém i groźném obliczem,
„Dobra chęć a uczynek, to dwie rzeczy różne:
W teoryi jesteś czemsić — a w praktyce niczem!”
Tam, gdzie złote błyszczą plony,
Dwa kłosy przy sobie rosły:
Jeden wspaniały, wyniosły,
Drugi ku ziemi schylony.
„Trudno mi w znaczeniu sprostać,”
Rzecze pierwszy patrząc dumnie:
„Jakaż to powaga u mnie,
Jakże nędzną twoja postać!