Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/375

Ta strona została skorygowana.
LIV.
Pustelnik.

Na skraju lasów, w cichéj dolinie,
Gdzie strumyk szemrząc spokojnie płynie,
Darząc przechodniów zdrojem wód czystych,
Wśród groty zwartéj z łomów skalistych,
Mięszkał, rzuciwszy światowe gwary,
Pustelnik stary.
Żył sobie w ciszy; ptaszkowie leśni
Wciąż mu nucili urocze pieśni,
Ziemne korzonki były mu strawą,
Woda napojem, miód drzew, przyprawą,
Wiosenne słonko szczęścia zaraniem,
A mech posłaniem.
Kilkoro dziatek z blizkiego dworu,
Poszło jagódek szukać do boru,
A zobaczywszy starca przed grotą,
Zdumieni byli jego prostotą:
„Dla czegóż starcze,” mówiły dziatki,
„Nie masz swéj chatki?
Chodź z nami, dobry, miły dziadeczku,
Tata ci izbą da w swym dworeczku,
Będziesz miał przy niéj mały ogródek:
My tobie z lasu zniesiem jagódek,
A potém pójdziem pod krzyż za dworek
Zmówić paciorek.”
„Dziateczki, ja mam co mi potrzeba,
Nie pragnę domku, nie łaknę chleba,
Nie szukam wygód, ni ciepłéj strawy:
Dla mnie pod głowę pęk suchéj trawy,