I źdźbło roślinne pośród rozwicia,
Wystrzela z ziemi potęgą życia.
Wiosno tyś błoga, piękna, wspaniała,
Przyszłością twoje promieni lice,
Tyś wśród atomów życie związała,
By z niego wysnuć plonów skarbnicę;
W tobie czerpiemy nasze nadzieje,
Z ciebie zdrój pociech płynie jedyny,
A święty zapał co pierś nam grzeje,
Zapał młodzieńczy — wyrasta w czyny.
Kolebko życia, promienna wiosno,
Witaj nam z złudą, marzeń radosną!
Minął już wdzięczny kwiecień, minął maj radosny,
Wdzięk zmienił się w bogactwo, a zieleń w szkarłaty,
Znikł wśród żarów słonecznych młody powab wiosny,
A z zawiązków roślinnych trysły wonne kwiaty.
Ucichł świergot skowronka i słowika pieśni,
Dzień długi, cichy, skwarny, zda się nie mieć końca,
W wieczornych tylko chwilach brzmią ptaszkowie leśni
Chórem zmięszanych dźwięków żegnając blask słońca;
Gdy zaś noc krótkotrwała zmroczy świat swym cieniem,
Wnet jutrzenka wschód złoci różowym promieniem
Na łąkach traw zielonych rozkwitają pęki,
Na niwach kity zboża w ziarenka się kłoszą,
W liściach drzew tkwi owocu zarodek maleńki,
Rośliny zewsząd główki nasienne podnoszą;