Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/382

Ta strona została skorygowana.

Zamarzło ziarno rzucone w rolę,
Zwarzone jesiennym szronem,
I kruki tylko w złowieszczém kole,
Krążą nad pustym wygonem!”

„Synu to jesień — wicher szaleje,
Goni za kłoskiem po niwie,
Lecz źdźbła rodzajne, plonu nadzieje
Czekają wiosny szczęśliwie.
I ta garść ziaren w ziemię rzucona,
Całunem śniegu pokryta,
Przetrwa tam zimę, potem zielona,
Nadzieją do nas zawita;
I znów chór ptasząt zabrzmi radosny,
Pieniem miłości i wiary,
A stada kruków z promieniem wiosny,
W dzikie ulecą obszary.”


LIX.
Zima.

Minęła wiosna, lato — a jesień,
Ostatnim ciepła błysła promieniem,
Bogate w plony Sierpień i Wrzesień,
Dziś są wspomnieniem.
Listopad zżółkłe strząsł listki z drzewa,
Wiatr chłodny śniegu tumany miecie:
Nie kwitną kwiatki, ptaszek nie śpiewa
Smutno na świecie!
Cicho w gaiku, pusto w ogrodzie,
Chmurno na niebie, na polach biało,
W cudnej rozwojem roślin przyrodzie,
Życie ustało.