Przez brak oświaty nie ginął marnie,
Pani siéroty do siebie garnie,
A ich dziateczki biorąc przykłady
Z rodzinnych czynów idą w cne ślady,
I tak wzmocnione życiową próbą,
Stają się z czasem narodu chlubą:
Szczęście wśród złotych błyszczy podwoi
Bo tam Stróż Anioł u progu stoi.
Słowem, czyli-to pod biédną strzechą,
Kędy znój pracy życia pociechą,
Czyli téż w skromnym dworku szlacheckim
Gdzie pieśń ojczystą nucą nad dzieckiem,
Czy u wrot złotych świata mocarzy,
Wszędzie Stróż Anioł stoi na straży.
On pod swe skrzydła jasne, śnieżyste,
Chroni pierwiastki cnot ludzkich czyste,
On w dworku, zamku, pałacu, chatce,
Zmniejsza trud Ojca, pomaga Matce,
Lecz gdy człek duszę z cnot ogałaca,
Anioł Stróż znika — i już nie wraca.
„O Mamo, nad tę jedyną,
Czemu wciąż płaczesz pieszczotką?
Ona śpi sobie tak słodko,
A tobie z oczów łzy płyną!
O, sen ten biédną pokrzepi,
Sił doda, zdrowia przymnoży:
Niech tylko oczki otworzy,
Zaraz uczuje się lepiéj.