Mińmy bór gęsty i ciemne knieje,
I pełen tworów przyrody lasek,
Idźmy gdzie wydmy, sapy lub piasek,
Tam wśród bezdroży brzoza bieleje:
Dlań pusta niwa jest ziemią żyzną,
Nieplenna smuga źródłem rozwicia,
Każda piędź roli dawczynią życia,
A każda przestrzeń gruntu — Ojczyzną;
Gdzie prądy wzrostu drzew licznych gasną,
Tam ona żyje siłą swą własną.
Nakoniec, czerpcie wasze nauki
Z rozrostu drzewek wśród leśnéj kniei:
Na jodły, świerki, graby i buki,
Wiązy i olchy patrząc z kolei...
Ileż tam różnych kształtów, postaci,
I ileż odmian widziéć się daje:
To las, co skarby swemi bogaci
Ziemię rodzinną i obce kraje,
To las, którego żywe przedmurze
Wichry odwraca, i łamie burze.
„Ojcze kochany,” pytało dziécię —
„Co to nic znaczy w potocznéj mowie?
O, tam nic niéma! często kto powie,
A przecież wszędzie jest coś na świecie:
Na ziemi mnóstwo skarbów przyrody,
W rozwoju roślin zewsząd wyrasta,
Ludźmi się roją wioski i miasta,
Wrzą życiem tworów lądy i wody...